Radości, wyzwania i
znikanie Jaromíra Nohavicy
FOLK &
COUNTRY - 2004
Jarek Nohavica koncertuje
rzadko, powinien zatem mieć dość wolnego czasu. Na pewno
więc znajdziemy choćby chwilkę na rozmowę. To była moja
żelazna logika, z której pochodził uprzejmy mail z
zapytaniem, kiedy i gdzie moglibyśmy się spotkać.
Odpowiedź przyszła szybko: Teraz jadę do Polski, wracam
19 listopada, odezwij się później. Przez czternaście dni
spisywałem więc sobie pytania i słuchałem Babylonu. Żeby
się przygotować. Jarek wrócił w sam środek zamieszania.
Przygotowywał się na
mistrzostwa republiki w grze w scrabble w ostatni
weekend listopada. Planował też wielki koncert w
Ostrawie 4 grudnia, w czasie którego miały się spotkać
na scenie gwiazdy różnych stylów – od niego aż do
hardrockowej Dogi. Wiedziałem już, że nie uda się nam
spotkać. Wziąłem więc wszystkie przygotowane pytania i
wysłałem je mailem.
Nie wiem, czy Jarek,
odpowiadając na moje pytania, losował literki ze
scrabbli i układał z nich zdania, ale niektóre
odpowiedzi były za sto punktów. Oceńcie sami. Niektóre
osobliwości ortograficzne zostawiłem tak, jak były. Mają
swój urok.
Jeśli chodzi o wywiady w
mediach, zbyt często ich nie udzielasz. Dlaczego?
Myślę, że pracę trzeba
głównie wykonywać, a nie mówić o niej.
Większość piosenkarzy, w
chwili, gdy wychodzi ich album, stara się przynajmniej
kilka razy pokazać w telewizji, w takich programach jak
np. Dobré ráno, Doremi itp. Ciebie tam nie chcieli czy
to ty nie chciałeś się tam pojawić?
Nie czułbym się tam
dobrze.
Masz swoje strony
internetowe. Wiesz, ilu ludzi je odwiedza?
Najważniejsze, że te
strony żyją. Internet to świetny wynalazek.
T e n, k t o k o m p o
n u j e i ś p i e w a p i e ś n i
Ile razy w roku
występujesz i jak wybierasz miejsca koncertów?
Jak wynika z listów i
maili, które dostaję, występuję chyba mniej niż
powinienem. Wydaje mi się, że to dobrze dla obu stron.
Ja jestem zadowolony, a i ludzie także.
Dlaczego unikasz
przeglądów, festiwali? Czy są jakieś wyjątki?
Więcej się nagram na
samodzielnym koncercie. Lepiej się tam czuję. Jestem tam
ja, a naprzeciw mnie ci, którzy z własnej woli i za
swoje własne pieniądze przyszli tylko i wyłącznie na
mnie. To mnie nakręca i inspiruje. Poza tym, nie
przepadam za tym zakulisowym zamieszaniem na
festiwalach. Już nawet z kolegami człowiek nie ma czasu
się spotkać.
Uważasz, że termin folk
jeszcze coś oznacza? A jeśli tak, to co? A co oznaczał w
latach osiemdziesiątych?
Nie wiem.
Uważasz się za śpiewaka
folkowego? Jeśli nie, to od kiedy i jak byś siebie
określił?
Znowu nie wiem, jak
odpowiedzieć a nie chce mi się teoretyzować i zmyślać.
Kiedyś powiedziałem, że jestem tym, który komponuje i
śpiewa piosenki. Więc załóżmy, że to jest właśnie tak.
Dla wielu słuchaczy ty i
Karel Plíhal byliście duchowymi bliźniętami. Przez jakiś
czas jeździliście nawet razem a i na twojej nowej płycie
gra na gitarach. Spotykacie się też prywatnie? Myślisz,
że pod względem poglądów ciągle jesteście sobie bliscy?
Pod względem poglądów
chyba tak, obaj jesteśmy przecież starzy wyjadacze i
niełatwo nam zmienić z trudem wyrobione i utrwalane
poglądy na podstawowe sprawy. O te mniej ważne sprawy,
np. na jakich strunach grać, kłócimy się ciągle. Kiedy
tylko się spotkamy. Co się czasem zdarza. Teraz
rzadziej, ponieważ Karel ciężko pracuje.
W y p r ó b o w a ć c o
ś n o w e g o
Zanim zostałeś
piosenkarzem byłeś znany jako tekściarz. Piszesz jeszcze
teksty dla innych wykonawców? Jak często i dla kogo?
Czasem biorę tzw. większe
prace. Żeby spróbować czegoś nowego. Tłumaczyłem więc
musical Na szkle malowane, a przedtem operę Wampir
Marschnera, w tym roku pisałem teksty do musicalu na
lodzie Romeo i Julia. Dla innych wykonawców piszę teraz
bardzo rzadko. Chyba tylko dla kolegów z Dogi. Ciężki
bigbit. Ale już mi to nie idzie tak jak kiedyś.
Rozleniwiłem się przez pisanie tylko dla samego siebie.
Czy potrafisz sobie
wyobrazić album typu Jaromír Nohavica na czyichś
usługach lub piosenki Jaromíra Nohavicy dla różnych
wykonawców? Które teksty by się na nim pojawiły? I
odwrotnie, jaki repertuar z piosenek innych wykonawców
wybrałbyś na płytę, którą ty miałbyś nagrać?
To nie jest pytanie na
odpowiedź w czasopiśmie. Każda płyta wymaga wielu
miesięcy przygotowań, przemyśleń i realizacji. Naprawdę
nie wiem.
Napisałeś tekst do
musicalu na lodzie Romeo i Julia do muzyki Borisa
Urbanka. Mogę sobie wyobrazić, że napisanie piosenek do
najsłynniejszej chyba opowieści o młodzieńczej miłości
to wielkie wyzwanie dla twórcy. Możesz opisać historię i
dzień dzisiejszy tego projektu?
Od Borisa dostałem piękną
muzykę na płycie CD i tekst Szekspira z zaznaczonymi
miejscami, na podstawie których miałem napisać wiersze.
Gdybym był wiedział... Teraz już wiem więcej. Między
innymi to, że (i spokojnie możecie mnie zastrzelić) w
Romeo i Julii Szekspir jest baaardzo oszczędny.
Twoja piosenka o piłce
nożnej jest bardzo popularna i trudno ją interpretować
inaczej, niż jako życzliwy uśmiech nad mentalnością
kibiców piłki nożnej. Niedawno jednak w gazetach
pojawiło się twoje zdjęcie s Mirkiem Topolánkiem na
meczu Baníka. Jaki jest więc twój stosunek do piłki?
Przed laty na lodzie
śpiewałem na żywo hymn państwowy chłopakom hokeistom w
finale playoff. I do dziś pamiętam, jak przed pełnym
stadionem i kamerami telewizyjnymi nabierałem powietrza
do Nad Tatrú se blýska... Mamy w rodzinie emocjonalny
stosunek do sportu, i pasywnego, i aktywnego.
Teoretycznie sport jest
konkurentem kultury i prowadzi z nią o kilka długości.
Sport i kultura toczą walkę o pieniądze, o
zainteresowanie publiczności, o transmisje telewizyjne,
o lansowanie gwiazd dla młodej generacji. Dlaczego
prawie we wszystkim prowadzi sport?
Wcale nie prowadzi.
D ł u g i e l a t a w
c y r k u
Porozmawiajmy teraz o
twojej nowej płycie. Wydaje mi się, że brzmieniowo
zbliża się znów do Mikymauzoleum (Mikimauzoleum),
instrumentalizacja jest prostsza, w niektórych
piosenkach powraca Karel Plíhal. Skąd takie
rozstrzygnięcia?
Być może, cała odpowiedź
kryje się w jednym z rozważanych tytułów płyty. Długie
lata w cyrku.
Płytę otwiera pieśń
Krupobití (Gradobicie). Prawdę mówiąc, swoją podstawową
metaforą przypomina mi ona piosenkę Karoliny Kamberskiej
z duetu Sestry Steinovy. Stąd pytania: Czy znasz tę
piosenkę? Było to zamierzone czy to po prostu przypadek?
Co możesz o tym powiedzieć?
Nie znam. Ten tekst jest
ładny, ale kiedy go czytam, poza słówkiem gradobicie nic
mi w nim nie przypomina mojej delikatnie erotycznej
pieśni z organami Hammonda w podkładzie. Organy Hammonda
to mój dźwiękowy powrót do młodości.
Mařenka (Małgosia – tłum.
Renaty Putzlacher) poświęcona jest Krylowi. To subtelna
pieśń, w ostatniej zwrotce pojawia się bogaty rym, który
musi zachwycić każdego literata (Vyšplhám větvemi do
koruny / Cestu nám osvětlí oko luny) (Wejdę na drzewo
niewysokie / księżyc nasz szlak oświetli okiem – tłum.
Renaty Putzlacher). To właśnie Kryl był mistrzem
podobnych rymów. W czym jeszcze uważasz go za swojego
nauczyciela?
Cieszę się, że zauważyłeś
ten rym – on jest właśnie śladem Karela w mojej pieśni.
Poza tym pierwszy obraz inspirowany Bratřičku,
nevzlykej... (Braciszku, nie szlochaj z piosenki Kryla
Bratříčku, zavírej vrátka – przyp. tłum.). Takich śladów
Karela jest w moich pieśniach wiele. Wiem o tym.
Przecież uczyłem się jego pieśni na pamięć, kiedy
zaczynałem grać na gitarze, a to potem zostaje w
człowieku gdzieś głęboko w duszy i już przez całe życie
nie można się tego pozbyć. Na dobre i na złe. To tam
leży i do końca nawet nie wiemy, co dokładnie i dlaczego
tam jest.
Ostravo to piosenka
przesiąknięta lokalnym patriotyzmem. Ty naprawdę jesteś
ostrawskim lokalnym patriotą? Jaki jest twój stosunek do
Czeskiego Cieszyna? Formę muzykowania w gospodzie z
heligonką (rodzaj akordeonu – przyp.tłum.) wybrałeś
dlatego, żeby w pieśni nie było zbyt dużo tego patosu?
To wszystko to Śląsk lub,
jeśli wolisz, Północne Morawy. My tu jesteśmy jednym
regionem. Łączą go ludzie i praca. A jeśli chodzi o
heligonkę: To nie ja wybierałem formę, to forma wybrała
mnie.
Piosenkę Babylon
(Babilon) uważam za najlepszą na płycie i jest dla mnie
oczywiste, że stała się pieśnią tytułową. Wizja świata
jako Babilonu, gdzie „ničemu nerozumím, vůbec nic
nechápu a nemám žádný plán“ (Nic z tego nie rozumiem.
Nie wiem w co się tu gra
I w głowie mentlik mam – przekład Renaty Putzlacher) to
chyba wizja, z którą niejeden się utożsami. Być
cudzoziemcem oznacza wprawdzie nie rozumieć, ale też
widzieć wszystko na nowo, postrzegać detale, których
tubylec już nie zauważa. Byłem zachwycony tym, że kupisz
sobie „barvy olejovky, potápěče do sodovky, struhadlo na
mrkev“ (farby olejne, naboje do syfonu, tarkę do marchwi).
To znaczy tymi nabojami. To jeszcze w ogóle gdzieś można
kupić? Czy to tylko wspomnienie z dzieciństwa?
Widać, że jesteśmy z
jednego pokolenia. Każda generacja ma jakieś swoje
naboje do syfonu, drobnostkę, która razem z nią zniknie
w otchłani dziejów. Drogie dzieci – strzeżcie swoich
naboi do syfonu, tych naszych już się nie produkuje, nie
sprzedaje i nie widziałem ich już ładnych parę lat.
Gdzie są moje naboje do syfonu? Gdzie jest moja trzysta
trzynastka?
Na płycie pojawiają się
też dwie starsze pieśni. Bardzo udana jest wersja
piosenki Na dvoře divadla (Na bruku za teatrem – tłum.
Renaty Putzlacher), a to przede wszystkim dzięki trąbce
Pobořila. Ženy (Kobiety – tłum. Renaty Putzlacher)
natomiast to już trzecia wersja tej piosenki, którą
słyszę. Po jednej nie wydanej wersji (pierwotnie
przygotowywanej do albumu Divné století – Dziwne
stulecie) pojawiła się na pierwszym albumie grupy Neřež
w ich wykonaniu. Z pierwotnej wersji zniknęła Dolly
Buster, została Cicciolina. Myślisz, że ta wersja jest
już ostateczna i udana?
Dziękuję za podanie na
smecz: A co jest, Jirku, ostateczne i udane?
W piosence Sestřičko ze
špitálu (Siostrzyczko ze szpitala – tłum. Renaty
Putzlacher) pojawia się rym lásky – vlásky. Niewątpliwie,
jest to komiczna piosenka, ale jednak... Nie bałeś się
sięgnąć po takie rymy?
Przy tej piosence
przeżyłem dużo strachu. Rymując, obmyślając gitarę,
pisząc, grając ją na koncertach, nagrywając z Karelem,
decydując, czy w ogóle ją tam dać. Dała mi do wiwatu. Ta
piosenka. Jest to jedna z najgorszych piosenek, jakie w
ogóle kiedykolwiek skomponowałem. Na płycie pojawiła się
dlatego, że w zakończeniu Karel pięknie sie śmieje. A to
jest historyczny klejnot – mam śmiech Karela na płycie.
C i e p ł o j e s t
p o k o r ą
Piosenka Masopust (Zapusty
– tłum. Renaty Putzlacher) od pierwszej chwili mnie
oczarowała, a proste zdanie Teplo je pokora (Ciepło
pokorą jest – przekład Renaty Putzlacher) na bardzo
długi czas utkwiło mi w pamięci. Wydawało mi się, że w
tej pieśni jest bardzo wiele magicznych miejsc, ale
prawdę mówiąc, kiedy zacząłem w tym grzebać, znajdowałem
coraz mniej sensu. Mozaika pięknych emocjonalnych słów?
Czy da się tę pieśń opowiedzieć inaczej? Czy piosenka
powinna być zrozumiała, czy może silniej oddziałuje,
kiedy jest w niej wiele aluzji?
Jeżeli zostało ci w
pamięci choćby jedno miejsce, to piosenka chyba miała
sens. Przecież wszystkie nasze piosenki i słowa z czasem
opadają jak liście z drzewa i sami nie wiemy, co
zostanie.
Jeśli chodzi o piosenkę
Pochod eskymáků (Marsz eskimosów – tłum. Renaty
Putzlacher) mam tylko jedno pytanie: Czy oni nie
maszerują z towarzyszeniem modnej bałkańskiej kapeli?
A czy to jest zakazane?
Poza tym: Spróbuj spojrzeć na całą płytę naprawdę jak na
Babilon.
Milionář (Milionerzy –
tłum. Renaty Putzlacher) to najśmieszniejsza piosenka na
płycie. Dalej nie będzie już żartów, chyba więc dlatego
tu umieszczasz ich tak dużo. A jeśli chodzi o liczbę
słów, jest to najdłuższa piosenka. Czy istnieje jakiś
związek między długością tekstu a długością pracy nad
piosenką?
Najciekawsze jest to, że
wcale nie. Przykładowo piosenki Mikimauzoleum, Muzeum, a
teraz też Milionerów właściwie wyrzuciłem z siebie.
Miałem jakieś schematy, pomysły, coś w głowie, coś na
papierze – a potem pewnej nocy usiadłem nad tym i (jak
to ja mówię) w ciemnym tunelu to poposkładałem. Przy
Milionerach, poza tym, przeżyłem ciekawą rzecz - sam się
świetnie bawiłem tym, co wychodziło mi spod pióra. Ja
tylko rozpocząłem pracę, a wszystko to, co było dalej,
jakby wymknęło mi się z rąk i poszło własnymi drogami.
Nic moc (Nic
nadzwyczajnego – tłum. Reanaty Putzlacher) jest dla mnie
najmocniejszą pieśnią albumu. Śpiewasz w niej o tym, co
odczuwa chyba wielu ludzi w średnim wieku w chwilach,
gdy szczególnie jasno uświadamiają sobie rzeczywistość:
Já už mizím, zvolna mizím (Ja już znikam, powoli znikam
– tłum. Renaty Putzlacher). Kiedy ci to po raz pierwszy
przyszło do głowy?
Kiedy miałem cztery lata.
Pieśni Dlouhá tenká
struna (Długa cienka struna – tłum. Leszka Bergera) i
Velká voda (Wielka woda - tłum. Renaty Putzlacher)
dotyczą właściwie podobnych kwestii życiowych, jak
poprzednia piosenka. Są one jednak inaczej zrealizowane
i pod innym kątem, również pod względem muzycznym są
dość odmienne. Ale mimo wszystko – dać trzy takie pieśni
jedna po drugiej... Nie bałeś się, że to będzie zbyt
silny akord?
To nie należało do mnie.
Ustawianiem kolejności piosenek zajmuje się Víťa. I robi
to naprawdę po mistrzowsku.
Převez mě, příteli (Przewieź
mnie, przyjacielu – tłum. Renaty Putzlacher) usłyszałem
po raz pierwszy na płycie na początku listopada, kiedy
na cmentarzach paliły się jeszcze świeczki po Zaduszkach.
Było to naprawdę magiczne. Czy tego chcemy, czy nie, na
tym drugim brzegu i tak już kogoś mamy. Ale – czy
wierzymy w ten drugi brzeg? Czy ta piosenka była
poświęcona jakiejś konkretnej osobie?
Cieszę się, że odważyłem
się tę piosenkę napisać i nagrać. Cieszę się, że w
magicznej chwili w studiu – Mirek, Víťa i ja – my trzej,
którzy wiele już mamy za sobą – tak niespodzianie,
między słowami „trafiliśmy“ ją. Nie chcę do niej nic
więcej dodawać.
Płyta ma wspaniałą
okładkę z fotografią Tona Stana. Ale okładka ta nie
oddziałuje optymistycznie. Myślisz, że ta płyta jest
bardziej optymistyczna niż Mikymauzoleum?
Musielibyśmy porozmawiać
o tym, co w niej widzisz. Ja sam mógłbym ci zaproponować
7 różnych wariantów.
Co o niej sądzili twoi
najbliżsi?
My lubimy piękne
fotografie.
Kiedy tylko się ukazała,
wskoczyła na pierwsze miejsce pod względem sprzedaży.
Muszę powiedzieć, że wcale mnie to nie zaskoczyło. To
już reguła. Jak ważne jest to dla ciebie?
Z pewną przesadą
odważyłbym się powiedzieć, że przez te „długie lata w
cyrku” mógłbym sporządzić imienny spis swoich wiernych
fanów. Oni właśnie są sprawcami tego pierwszego miejsca.
I to oni są dla mnie ważni...
U d a j e, ż e m ó w
i p o p o l s k u
Poza Słowacją jeździsz
też na koncerty do Polski. Pod tym względem jesteś dość
wyjątkowy.Śpiewasz po polsku czy po czesku i kto
tłumaczy twoje teksty?
Śpiewam po czesku, między
piosenkami mówię po polsku. No – żeby to nie zabrzmiało
pyszałkowato – ja udaję, że mówię po polsku a
publiczność udaje, że mnie rozumie.
Czy możesz sobie
wyobrazić, że swoje najlepsze piosenki zaśpiewałbyś na
przykład po angielsku?
Ja na pewno nie. A jeśli
ktoś inny – to już z radością czekam, jak sobie da radę
z refrenem Uí uí uí uí uí. W przypadku tej piosenki
wydawałoby mi się to najbardziej prawdopodobne. Ale
raczej po francusku.
Całkiem niedawno wydałeś
płytę dla dzieci Tři čuníci (Trzy świnki). To znaczy „całkiem
niedawno“ dla nas dorosłych, ale twoje dzieci osiągnęły
tymczasem wiek, kiedy ty możesz zostać dziadkiem łatwo i
szybko. Myślisz, że potem napiszesz też płytę dla
wnuków?
Już nie. Coś takiego robi
się raz w życiu. Radość z wnuków przełożyłaby się raczej
na pisanie bajek. Jeśli będę mógł utrzymać myśl i pióro.
Z dawnych czasów pamiętam,
że w każdym mieście spieszyłeś do antykwariatu i
wracałeś nieraz z ciekawymi zdobyczami. Czy robisz to do
dziś i co zdobyłeś w ostatnim czasie?
No to pisz. A zdobycze?
Na przykład Písně duchovní evangelické Českých bratří (Pieśni
duchowe ewangeliczne Braci Czeskich) z roku 1615 z notacjami.
Ale to tak tylko strzelam pierwsze lepsze, tak w ogóle
jest tego naprawdę dużo. Bardzo mnie to cieszy. Ja te
książki przez chwilę potrzymam i poślę je dalej.
Wielkie gwiazdy zabierają
czasem na tournée jakichś młodszych dobrze
zapowiadających się kolegów po fachu w charakterze
supportów. Czy to ma sens i czy jest ktoś, kogo w ten
właśnie sposób przedstawiłbyś swojej publiczności?
Ja nie jestem wielką
gwiazdą. Ja przepraszam wszystkich supportów. Ja jestem
egoista. Ja już teraz gram tak rzadko, że każdy koncert
chcę jak najlepiej wykorzystać.
Pytał i za odpowiedzi
dziękuje: Jiří moravský Brabec
Źródło: Folk & Country |