napsáno pro divadelní hru Žij a nezapomínej
Nad zemí zjizvenou zákopy létají vrány
žížaly vylezly po dešti z podzemních děr
mužové zalehli na místo
začal se okamžik nejistot
kdo z nás je hrdina a kdo je dezertér
Poručit srdci ať nebouchá ať jen tak cinká
čapku si ozdobit vějířem bojarských per
hlava ať hlava nic netuší
že rukama sahám si na duši
jestli jsem hrdina anebo dezertér
V batůžku na zádech nosíme fotky svých blízkých
střelka jde na jih a my musíme na sever
nad hlavou ohňostroj zuří
ne ještě nechce se umřít
ani jak hrdina ani jak dezertér
Prokleté období lásek a nenávisti
proč jsi mi Fauste řekl sáhni a ber
po dlani žížala leze mi
a já chtěl dožít zde na Zemi
trochu jak hrdina a trochu jak dezertér
Sbírám svou odvahu ona je schoulená v blátě
malinký vrcholek obrovských ledových ker
oči mám bolestí podlité
kde je kde je můj spasitel
který mi řekne jsi hrdina a ne dezertér
který mi řekne jsi hrdina a ne dezertér
BOHATER ALBO TCHÓRZ
Przekład: Antoni Muracki
Nad ziemią w bliznach okopów latają wrony,
dżdżownice po deszczu wylazły z podziemnych bruzd.
Mężczyźni zastygli na miejscu,
niepewność zawisła w powietrzu
I który z nas to bohater, a który tchórz?
Sercu, co wali jak młot, kazać cykać miarowo.
Czapkę ozdobić wachlarzem z bojarskich piór.
Trafionym już mówić nie muszę,
że mam na ramieniu swą duszę
I nie wiem, czy bohater ze mnie, czy też tchórz.
W kieszonce plecaka zawsze mam zdjęcia swych bliskich.
Na północ, a nie na południe obrano kurs.
Szaleństwo nad nami plon zbiera,
a ja jeszcze nie chcę umierać,
ani jak bohater, ani też jak tchórz
Przeklęta era miłości i nienawiści
Dotknij i bierz – mówił Faust – przeszkody krusz.
Po dłoni pełznie dżdżownica,
a ja jeszcze chwytam się życia,
trochę jak bohater, a może i jak tchórz.
Odwagi mam dość, choć skulona, przeczekać chce w błocie,
maleńki wierzchołek rozległych lodowych wzgórz.
W oczach mam rozpacz – więc krzyczę,
gdzie jest, gdzie jest mój zbawiciel,
który mi powie, że bohater ze mnie, a nie tchórz.
THE DESERTER AND THE BRAVE
Translation: Roman Kostovski
The crows fly above this soil scarred by trenches
The maggots escaped the rain from their miniscule
caves
The men lay down ready to give up their lives
An uncertain time before them arrives
Who is a deserter and who will be brave?
I ordered my heart not to pound, only to let out a
ring
I fancied my hat with a feather from the old boyar
days
Please don’t you dare let my mind know,
That my hands are reaching my soul
Just to see if I’m a deserter or if I am brave
In our backpacks we carry the pictures of those who we
love
The compass points south but we march the opposite way
And fire works rage in the sky
No, it’s not yet my time to die
Not like a deserter, not like the one who is brave
That curse and damned time of true love and absolute
hate
Why did Faust say if I plunder then I would be saved?
The maggots are marching against my birth
I wanted to live my life on this Earth
A bit like a deserter or perhaps a little bit brave
I gather my courage cowered in a puddle of mud
Like the bulk of an iceberg where only the tip is
displayed
My eyes are burning from all the pain
When will my savior explain
That I’m not a deserter that I‘ve been brave.
Z televizního recitálu Studio B natočeného v roce 1990 v ČST Brno.
Zdroj: archiv Jaromíra Nohavici
© Jaromír Nohavica 2012