Jako dítě které mámě se ztratilo
stojím na kraji města jménem Babylon
ničemu nerozumím vůbec nic nechápu
a nemám žádný plán
V cizím městě samé cizí ulice
cizí písmena a cizí krasavice
v taxiku po mně chtějí divné bankovky
velké jak cirkusový stan
Ruce z papíru
nohy z olova
signály z vesmíru
obrázky z Kosova
před světem na útěku
u bran novověku
novověku
Trhani lačně chodí kolem plných stolů
brčkama dopíjejí nedopitou Coca-Colu
po hlavní ulici v šaškovské čepici
kráčí apoštol Jan
Pasáží chtěl jsem projít do jiného dvoru
ale panáček ukazuje červená na semaforu
nejprve jede všechno co je hnědé
a potom veliký šéf
Ten chlapík co mě kopl řekl sorry a pak šel
ale ono to stejně bolí jako kdyby chtěl
a to co kape z mého rozbitého kolena
je moje ne jeho krev
Ruce z papíru
nohy z olova
signály z vesmíru
obrázky z Kosova
před světem na útěku
u bran novověku
novověku
Vozíkem pojedu sám mezi regály
koupím si všechny věci které na mě čekaly
barvy olejovky potápěče do sodovky
struhadlo na mrkev
V gumové masce krásné paní Marylin
a k tomu všemu ještě v saténové košili
ve vlasech rudé květy vrazím na toalety
a řeknu Tady jsem
A bude ticho budou se divit
všichni ti kovbojové rádi že jsou ještě živi
a ani kapka vína neukápne na podlahu
na kachlíkovou zem
Ruce z papíru
nohy z olova
signály z vesmíru
obrázky z Kosova
před světem na útěku
u bran novověku
novověku
Úsměv načerveno tváře nabílo
jako dítě které mámě se ztratilo
jako ptáče které vypadlo z hnízda
mávnu křídly a uletím všem
mávnu křídly a uletím všem
mávnu křídly a uletím všem
BABILON
Tłumaczenie: Renata Putzlacher
Tak jak dziecko które gdzieś zgubiło mamę
wystraszony pukam w Babilonu bramę
niczego nie rozumiem zachodzę w głowę
co robić nie wiem sam
W obcym mieście obce szlaki i znaki
obce laski szyldy obce i obrazki
taksówkarz wydał mi banknoty jak namioty
przedziwne mówię wam
Mam z ołowiu głowę
i ręce papierowe
kosmos daje znaki
nad Kosowem ptaki
jak notoryczny zbieg
świat wita nowy wiek
Tłum obdartusów przed zastawionym stołem
przez słomki piją po kryjomu coca-colę
głównymi ulicami
w czapce z dzwoneczkami
kroczy apostoł Jan
Pasażem chciałem przebiec na przeciwną stronę
na przejściu zatrzymało nagle światło mnie czerwone
Bez ładu składu
wszyscy pędem jadą
na końcu wielki szef
Ten facet który mnie kopnął rzucił swojskie sorry
choć nieumyślnie to jednak noga nadal boli
ból wkrótce minie lecz to co płynie
to moja – nie jego krew
Mam z ołowiu głowę
i ręce papierowe
kosmos daje znaki
nad Kosowem ptaki
jak notoryczny zbieg
świat wita nowy wiek
Z pustym wózkiem wpadnę między regały
i kupię wszystkie rzeczy które na mnie tu czekały
nową wiertarkę
farby i tarkę
oraz błyszczący zlew
W gumowej masce Marylin seksy kobiety
i w lekkiej bluzie runę do drzwi toalety
i rzucę w stronę
mas zaskoczonych
hasło: Niech żyje bal
Choć mi we włosach wiatr potargał kwiaty
spojrzę triumfalnie na tłum menów gapowatych
i ani kropla wina nie poplami wykładziny
w żadnej z pobliskich sal
Mam z ołowiu głowę
i ręce papierowe
kosmos daje znaki
nad Kosowem ptaki
jak notoryczny zbieg
świat wita nowy wiek
Czerwone wargi i twarz papierowa
jak zagubione dziecko które chce się schować
jak ptak który po raz pierwszy poczuł skrzydła
machnę na was i odfrunę w dal
BABILON
Tłumaczenie: Andrzej Ozga
Jak to dziecię, które matkę zgubiło swą
stoję w mieście tym, które Babilonem zwą
Nic z tego nie rozumiem. Nie wiem w co się tu gra
I w głowie mentlik mam.
W obcym mieście obce domy wokół mnie
Dziewcząt twarze tak obce w obcym tłumie
Obcy taksiarze dziwnych tu banknotów chcą
ogromnych jak jarmarczny kram
Nogi jak wata
Z ołowiu głowa
Sygnały z wszechświata
Seria zdjęć z Kosowa
Uciekać chce na przekór
dniom nowego wieku
Tego wieku.
Tu żebracy chciwie kręcą się przy pełnym stole
z dna szklanek wysysają niedopitą Coca-colę
Gdzie głównych ulic zbieg
ten w czapce błazna człek
to sam Apostoł Jan.
Po pasach chcę jak człowiek przejść na drugą stronę
/ale/ gość jeden mnie strofuje, że już światło mam czerwone
Najpierw przejadą
wszyscy z twarzą śniadą
a potem Wielki Szef
Ktoś łokciem trącił mnie. Rzekł „Sorry”
Głos mu drżał
żalem.
A mnie dokładnie boli
jakby tego chciał.
A to co właśnie teraz z ust kącika ścieka mi,
to moja, nie jego krew.
Nogi jak wata
Z ołowiu głowa
Sygnały z wszechświata
Seria zdjęć z Kosowa
Uciekać chce na przekór
dniom nowego wieku
Tego wieku.
Pojadę wózkiem, gdzie pełnych regałów rząd
I kupie wszystkie rzeczy, które mi niezbędne są
Wonnych świec pudełko,
do koktajli mieszadełko
i plastikowy zlew
Tu w maskach Marylin paradują panny nikt
Na widok ich koszulek satynowych już mnie mdli
Lecz to z ich włosów kwiecie
utopię wam w klozecie
wołając: Potąd mam!
Zapadnie cisza. Będą się dziwić
wszyscy kowboje tak szczęśliwi, że są wiecznie żywi
Lecz choć rozleję wino,
na kafelkach nie powinno
być z tego żadnych plam.
Nogi jak wata
Z ołowiu głowa
Sygnały z wszechświata
Seria zdjęć z Kosowa
Uciekać chce na przekór
dniom nowego wieku
Tego wieku.
Usta poczerwienię, twarzy zbielę tło
i jak dziecię, które matkę zgubiło swą
Jak to pisklę, które z gniazda wypadło,
machnę skrzydłem – ucieknę wam stąd
machnę skrzydłem – ucieknę wam stąd…
machnę skrzydłem – ucieknę wam stąd…
Ze společného koncertního turné s Čechomorem k natáčení filmu Petra Zelenky Rok ďábla, 25. 8. 2001, Okoř.
Kamera: Tomáš Linhart
© Jaromír Nohavica, 2013