V neděli v pět deset
sraz u Baníku
desítka vleze se
pak ještě jedna
Co čumíš frajere
chceš do ciferníku?
Jestli mě dožereš
hele jsem bedna
Tribuna na stání
Necpi se vřede!
Hadráři Sparťani!
Ostrava jedem!
už to má správný var
jen počkej až tě
Dobrý den sportu zdar
fotbalu zvláště
Tři nula na rohy
a jinak šul-nul
Berte je přes nohy!
liga je liga
dnes jsem měl odpolední
tak jsem to bulnul
Zacláníš chlape sedni!
Navalte cíga!
Zelená je tráva
Rozhodčí nekřepči!
Ostrava jedem Ostrava!
Kula je nejlepší!
pětku mě lístek stál
tak se ukažte
Dobrý den sportu zdar
fotbalu zvláště
Lumpové hovada!
Chovanec karta!
Jesličky – paráda!
Šij to na bránu!
Bijte je Pražáky!
Hanba Sparta!
Jaký sakypaky
sedum banánů
Stojím v davech lidu
jsem fanda svýho klubu
Ten gól byl z offsidu!
Sudímu rozbít hubu!
Kde je ten autokar?
Propíchnout pláště!
Dobrý den sportu zdar
fotbalu zvláště
Ty mlč ty páprdo!
No ty v tom baloňáku!
Fotbalu rozumíš
jak koza náklaďáku
Být tebou tak nežvaním
a rychle mažu
jinak se neubráním
a pak ti ukážu
V neděli po fotbale
kdo umí ten umí
Hej vrchní jste pomalej!
Šest nula na rumy!
Já bych jim ukázal
Na šachtu s nima!
Dobrý den sportu zdar
fotbal je príma!
FUTBOL
Tłumaczenie: Antoni Muracki
Niedziela, piąta pięć
stadion Banika
Dwa piwka wprowadzę –
-lubię przykirać
Nie gap się, frajerze,
bo bedzie kicha,
jak który mnie wkurzy
dostaję świra
Sie stoi, no bo jak
Nie pchaj się, wale!
Spartanie, hak wam w smak!
Ostrawa, dalej!
Całe trybuny wrą,
te, zamknij paszcze!
Witamy. vivat sport,
a futbol zwłaszcza.
Na rogi zero trzy
lecz nie ma gola
Skoście go, chłopaki!
Liga to liga.
W robocie druga zmiana,
więc żem to olał,
hej, koleś, nie zasłaniaj!
Dajcie dwa piwa.
Trawa zielona jest,
hej, sędzia, czyś pan ślepy?
Ostrawa dalej, fest,
Nasz Kula gra najlepiej
Dychę za bilet chcą,
więc im pokażcie!
Witamy, vivat sport,
a futbol zwłaszcza.
Gdzie leziesz, łachmyto
Chovanec – kartka
Ale mu sprzedał sito!
Walcie na bramkę!
Dokopcie Prażanom,
chromolić Spartę!
Po trupach, iść na całość –
pięć żółtych kartek
Ja razem z kibicami,
bo w końcu to mój klub.
Spalony ?– nie ma bramy?
Sędziemu rozbić dziób!
Już autokarów rząd
stoi na kapciach.
Witamy, vivat sport,
a futbol zwłaszcza.
Ty łajzo, zamknij twarz,
no ty, w tym ortalionie,
gówno się na tym znasz,
znalazł się, kurna, Boniek
Mógłbyś już cicho siedzieć,
nim coś się stanie,
a w ogóle – wypad, zgredzie,
bo strzelę w banię!
Po meczu, oczywiście,
pije kto umie pić
Hej, kelner – można szybciej,
sześć wódek, ino w mig!
Partacze, niech ich czort,
skopać im kuper!
Witamy, vivat sport,
futbol jest super
FUTBOL
Tłumaczenie: Leszek Berger
Niedziela w Ostrawie,
mecz na Baniku.
Browarek zaprawię,
drugi też zmieszczę.
Nie gap się, frajerze,
i nie ryzykuj,
bo jak się zajeżę,
to się nie pieszczę.
Patrzymy na stojaka.
Ostrawa, gramy!
Zaraz tu będzie draka,
pchają się chamy!
Jak chcą tu robić swąd,
wezmą po paszczach.
Hurra, niech żyje sport,
a futbol zwłaszcza.
Na rogi zero trzy,
wciąż nul do nula.
Po nogach jechać im,
tak się gra w lidze.
Miałem dziś być w robocie,
pograłem w ciula.
Ty się tak nie kręć, młocie,
bo nic nie widzę.
Zielona trawa jest,
hej, kalosz, załóż bryle.
Ostrawa, dalej, fest!
Jak nie, to zwrot za bilet!
Cisnę się jak ten szprot,
przyszło pół miasta.
Wiwat, niech żyje sport,
a futbol zwłaszcza.
Banik wciąż gniecie,
Ostrawa mistrzem,
a Praga kmiecie,
chromolić Spartę.
Zrobić im obciach,
jechać im w piszczel,
ciąć ich po kościach,
pięć żółtych kartek.
Stoimy, straszny ścisk,
taki kibola los.
Karny za czysty wślizg?
Sędziemu rozbić nos!
Samochód już ma, czort,
na czterech kapciach.
Hurra, niech żyje sport,
a futbol zwłaszcza.
Ty wszarzu lepiej milcz,
no ty, w tym anoraku.
O piłce tyle wisz,
co koza o kajaku.
Stul mordę, patafianie,
a moja rada:
jak nie chcesz dostać w banię,
na drzewo spadaj.
Po meczu gra przy barze,
kto umie i ma chęć,
rozgrywa się baraże
na rumy zero – pięć.
Dogrywka prima sort.
Dostaną w dupę.
Hurra niech żyje sport.
Futbol jest super!
PIŁKA NOŻNA
Tłumaczenie: Jerzy Handzlik
Niedziela piąta punkt
Stadion Banika
rzut karny, w poprzeczkę!
no jak go kryjesz!
Nie fikaj z bani chcesz!
masz gościu bzika
podskoczysz raz jeszcze
A już nie żyjesz!
Trybuna pęka w szwach
zajebać drani
Prażanie, szmaciarze
Ostrawa Gramy!
Jak kopiesz, niech to szlag
Kurwa jak można
Niech żyje sport sto lat
i piłka nożna
Na rogi zero – Trzy
Skąd ta butelka
No weźcie się do gry!
Liga jest liga
Dziś miałem drugą zmianę
Będzie bumelka
Dostaną chłopcy lanie
Piłka jest wielka
Zielona jest trawa
Stadion ma bramki dwie
Ostrawa gola, Ostrawa
Kula najlepszy w grze
Za bilet dychem dał
Pokaż, co można
Niech żyje sport sto lat
I piłka nożna
Grasz jakbyś nie miał nóg
Czerwona kartka
Baranie na bramę
Rusz swoim tyłkiem
Prażanie to krowy
Hańba Sparta
Ty możesz kopać rowy
Ale nie piłkę
Na szyi szalik mam
Więc krzyczę bez obciachu
To przecież spalony,
Sędziego dać do piachu.
Gdzie jest autokar ten
W opony nożem
Sportowi cześć sto lat
I piłce nożnej
No zamknij się idioto
Jak nie to w mordę bomba
A z ciebie taki fan
Jak z koziej dupy trąba
Gdybym miał twoją gębę
bym na niej siadał
Co mi tu kurwa chrzanisz?
Jebnąć ci z bani?!
Po meczu zaś w niedzielę
Kto kibic ten się schla
Hej kelner jeszcze browar
Sześć zero na piwa
Ten bramkarz gówno wart
Już nie wytrzymam
Niech żyje sport sto lat
Futbol jest prima
Gol!!
Z nikdy neodvysílaného televizního záznamu vystoupení Jaromíra Nohavici v přírodním divadle v Řevnicích. Natočeno v létě 1989. Režie: Adam Rezek.
Zdroj: archiv Jaromíra Nohavici
© Jaromír Nohavica, 2013
Z koncerty Jaromíra Nohavici na festivalu Colours of Ostrava, 11. 7. 2009.
Kamera:Tomáš Linhart
© Jaromír Nohavica 2013