Točí se točí kolo dokola
a až nás Smrtka zavolá
tak vytáhneme rance
Sbalíme svý tělesný ostatky
srazíme podpatky
a potom dáme se do tance
Tančí se tradičně gavotta
na konci života
na konci tohohle plesu
Promiňte že vám šlapu na nohu
já za to nemohu
já tady vlastně ani nejsu
A krásná Margita
tanečnice smrti
má svetr vzoru pepita
a zadkem vrtí
začíná maškarní ples
kams to vlez?
Nějakej dobrák stáhnul roletu
na tomhle parketu
je vidět jenom na půl metru
Tváře se ztrácejí v šerosvitu
každý hledí na Margitu
v pepitovém svetru
Kapelník pozvednul taktovku
vytáhnul aktovku
a v ní měl nějaký noty
Tváře se točí v tombole
někdo si sedí za stolem
jiný se na parketu potí
A krásná Margita …
Pokojská v šest přijde do práce
provětrá matrace
pod lůžkem najde zlatou minci
Děvenka dole v recepci
čte si o antikoncepci
a přemýšlí a krásném princi
Šatnářce v šatně zbyly dvě vesty
no to je neštěstí
a co když ráno přijde kontrola
Hodiny ukazují čtyři nula nula
ručička se hnula
vše se točí dokola
A krásná Margita …
MARGOT
Przekład: Renata Putzlacher
Kręci się kręci koło dokoła
i zanim śmierć nas powoła
manatki spakujemy
zwiniemy swe cielesne szczątki
zanim zmienimy się w świątki
trochę tu poszalejemy
Tradycja każe tańczyć gawota
na końcu żywota
długiego doczesnego balu
znów nadepnąłem komuś na nogę
ja wiele nie mogę
gdyż ciało me krępuje całun
A Margot urocza
tancerka śmierci
ma chryzantemy w warkoczach
i tyłkiem kręci
przed nami maskowy bal
tyle sal
tysiąc par
masek czar
wielki bal
Jakiś poczciwiec spuścił rolety
zamarły parkiety
i ulotniło się powietrze
twarze wciąż walczą z półmrokiem
a każdy mierzy wzrokiem
piękną Margot w cętkowanym swetrze
Dyrygent rozłożył partyturę
podniósł ręce w górę
i stał tak z marsowym czołem
twarze się kręcą w loterii
przeróżnych dziwnych koterii
spocony motłoch śpi pod stołem
A Margot urocza
tancerka śmierci
ma chryzantemy w warkoczach
i tyłkiem kręci
przed nami maskowy bal
tyle sal
tysiąc par
masek czar
wielki bal
Gdy pokojówka przyszła do pracy
pod starym materacem
złoty pieniądz się jarzył
pierwsza naiwna w recepcji
czyta o antykoncepcji
i o swym królewiczu marzy
W szatni zostały dwie kamizelki
wszędzie popłoch wielki
może rankiem przyjdzie kontroler
już czwarta zero zero na zegarze
znów wirują nasze twarze
w tym odwiecznym kole
A Margot urocza
tancerka śmierci
ma chryzantemy w warkoczach
i tyłkiem kręci
przed nami maskowy bal
tyle sal
tysiąc par
masek czar
wielki bal
MARGITA
Przekład: Antoni Muracki
Toczą się, toczą życia koła,
a gdy nas śmierć zawoła,
kufer otworzy się drewniany.
Ciała namiastka już za nami,
strzelimy obcasami,
a potem się puścimy w tany.
Tańczymy jak zwykle gawota
na końcu żywota
na zakończenie przedstawienia.
Przepraszam – depczę pani palce,
taki już ze mnie tancerz.
A tak właściwie – mnie tu nie ma.
A piękna Margita
baletnica śmierci,
ma sweter wzoru pepita
a zadkiem kręci.
Na bal maskowy już czas,
gdzieś tu wlazł
Ktoś widać grzebał przy rolecie
bo półmrok na parkiecie,
widać jedynie na pół metra.
Spojrzenia w świtu szarą kratę
utkwione w Małgorzatę
wbitą w pepitkę swego swetra.
Kapelmistrz wzniósł pałeczkę,
z pod pachy wyjął teczkę,
a z niej wyciągnął jakieś nuty.
Mkną jak w fortuny kole
twarze, ktoś siadł przy stole,
ktoś na parkiecie zdziera buty.
A piękna Margita …
Sprzątaczka rano zacznie pracę,
przewietrzy materace,
pod łóżkiem znajdzie złoty krążek.
Panienka z dołu w recepcji
czyta o antykoncepcji,
chcąc by ją porwał piękny książę.
Szatniarka ma niestety superatę –
dwie kamizelki w kratę,
co będzie, gdy jej naślą kontrolę.
Punkt czwarta – drgnęła już wskazówka,
zaczyna się wędrówka,
wszystko wiruje jak szalone.
A piękna Margita
baletnica śmierci
ma sweter wzoru pepita
i zadkiem kręci
Skończył się taneczny kłus
no i szlus.
MASKARADA
Prekład: Jerzy Marek
Koło forztuny toczy się
aż Śmierć paluchem kiwnie że
pora pakować ziemskie graty
doczesne szczątki składać czas
skłonić się damie nisko w pas
w dostojny taniec puścić gnaty
Tańczy się zwykle na trzy pas
gdy życie ku końcowi gna
ten bal to ludzkich losów schemat
Fakt, nie oszczędzam pani nóg
gdybym o łaskę prosić mógł
przecież właściwie mnie tu nie ma
To piękna Marta czy
zjawa z tańca śmierci
ma sweter w kratę i
słodko zadkiem kręci
ktoś do zabawy dał znak
niech to szlag…
Już miłosierny zapadł mrok
nie widać dalej niż na krok
parkietu na balowej sali
w ciemności zarys twarzy zblakł
każdy na Martę patrzy jak
wolno rozpływa się w oddali
Kapelmistrz już batutę wzniósł
i z partytury strzepnął kurz
to jest najlepszy muzyk w świecie
a w kręgu miga raz po raz
przy stole nieruchoma twarz
inni się pocą na parkiecie
To piękna Marta czy
zjawa z tańca śmierci
ma sweter w kratę i
słodko zadkiem kręci
ktoś do zabawy dał znak
niech to szlag…
Nad ranem pokojówka by
pościel przewietrzyć przyjdzie i
pod łóżkiem znajdzie parę groszy
panna z recepcji czyta o
antykoncepcji książkę bo
o księcia z bajki wróżkę prosi
Szatniarce marynarek stos
został po gościach co za los
jak się kontrola napatoczy
wskazówki stoją czwarta dwie
ta większa już za chwilę drgnie
wszystko się wciąż dokoła toczy
To piękna Marta czy
zjawa z tańca śmierci
ma sweter w kratę i
słodko zadkiem kręci
zabawę kończyć już czas
słońca blask…
Videoklip režiséra Adama Rezka (pravděpodobně 1994)
Zdroj: archiv Jaromíra Nohavici
© Jaromír Nohavica, 2012