MARYNARKA Z WELWETU
tl. Leszek Berger
Z welwetu marynarkę
mam,a w jej zakamarkach
kurz.
Ślad strachu na ramieniu
i tego nic nie zmieni
już.
Od tego aksamitu miano
w nas nadano tamtym zmianom,
a gdzieś – od róż.
Ale że marsz był długi,
wciąż się nie sprały smugi
z dusz.
Dni płyną nam nad głową,
ja idę Narodową
i nic się nie dzieje.
Zaglądam do „Laterny”
jest może Jirka Czerny
albo ktoś wie,
gdzie jest?
Nikogo nie ma z tych, co byli
na Vaclavaku w owej chwili,
gdy Wacław
z twarzy zdarł kaganiec
i gdy rozległo się śpiewanie,
o tym, że pięknie jest.
Mówili w telewizji
że wielki kryzys wzdłuż
i wszerz
Zasrane gorzkie żale
ludzie, to tylko szmalec, kesz
Co kurwa stało się z nadzieją
na wszystkie cuda, co się dzieją,
gdy czegoś bardzo chcesz?
Bo chociaż szmal jest klawy,
są w życiu inne sprawy
też.
Za rękaw mrok mnie łapie,
z dworca do centrum człapię
w przód.
Zakupy mam za grosze,
w foliowej torbie noszę
tych parę wad i cnót.
We flaszkach (było ich niemało)
wino się dawno wodą stało
taki na opak cud.
I znów w Leteńskich Sadach
zbiera się i coś gada
lud.
Z welwetu marynarkę mam,
a w jej zakamarkach kurz.
Jedno z prvních uvedení písně Sako ze sametu na koncertě Jaromíra Nohavici v artikulárním Kostele Nejsvětější Trojice v Kežmarku (SR) 7. 7. 2013.
Host koncertu je polský akordeonista Robert Kuśmierski.
Kamera a střih: Tomáš Linhart
© Jaromír Nohavica 2013